Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RowerowyJa z miasteczka Małomice. Mam przejechane 3062.60 kilometrów w tym 814.14 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1140 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RowerowyJa.bikestats.pl
  • DST 48.74km
  • Teren 48.74km
  • Czas 04:16
  • VAVG 11.42km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 22.1°C
  • Sprzęt KROSS LEVEL B4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pstrąże - miasto widmo / wycieczka rowerowa /

Czwartek, 3 maja 2018 · dodano: 05.05.2018 | Komentarze 5

Witam serdecznie :)
Pierwszego maja, po dwóch tygodniach siedzenia w domu (chorobowe) wyszedłem na festyn, gdzie spotkałem kolegę bikera Andrzeja, który na majowy weekend zjechał z pracy.
Po krótkiej rozmowie, zaczęliśmy myśleć gdzie by tu wybrać się na rowery (ładna pogoda + wolne dni) mówiły same za siebie :)
Od razu wpadłem na pomysł by pojechać do Pstrąża (wiele o nim słyszałem, ale nigdy wcześniej nie byłem) tym bardziej że nie jest to jakoś zbytnio daleko, a moja chora ręka ciągle jeszcze dawała o sobie znać co jakiś czas pobolewała.... 
Umówiliśmy się wstępnie na czwartek trzeciego maja, choć ciągle nie byłem pewien czy pojadę, czy dam radę z tą ręką jechać gdziekolwiek (z jazdy trzeba czerpać przyjemność a nie jechać z zaciśniętymi zębami z bólu przez głupią rękę).
Jednak się udało, ból ręki ustąpił na tyle, że mogłem spokojnie jechać.
Umówiliśmy się na godz.9:45 w Małomicach na stacji z racji tego, by skrócić sobie o ponad 20km trasę i udać się szynobusem w raz z rowerami do pobliskiej miejscowości Leszna Górnego.
Tak żeśmy uczynili i podróż zaczęliśmy w Lesznie Górnym.
Od stacji Leszno Górne, udaliśmy się do miejscowości BUCZEK oddalonej ok 4km. Jest to opuszczona wioska tuż przed samym Pstrążem (można łatwo zauważyć bo samej tablicy z nazwą miejscowości, jest stara BIAŁEGO koloru!).
Przejeżdżając przez Buczek, dotarliśmy do wiaduktu kolejowego i drogowego w Pstrążu.
Wiadukt drogowy został wysadzony.
W Pstrążu zastaliśmy jedynie same ruiny i pełno gruzu dookoła......spóźniliśmy się trochę, gdyż ostała się jedynie część poniemiecka - część poradziecka została zrównana z ziemią....

Powrót odbył się już bezpośrednio na rowerach - poprzez poligon, w ciągłym piachu w stronę Lubiechowa :)
Wycieczka bardzo ciekawa - szkoda tylko że nie zastaliśmy już części poradzieckiej, ale i tak trochę żeśmy zwiedzili :)



Wysadzony wiadukt drogowy (po boku nieużywany już wiadukt kolejowy)Znaleziona mina (tak sobie leżała na tym betonowym murku)


Kategoria Wycieczki



Komentarze
RowerowyJa
| 17:55 wtorek, 15 maja 2018 | linkuj Każdy umieszcza co uważa byle nikogo nie urazić - takie jest moje zdanie i tego się trzymam :)
Pozdrawiam!
Gość | 10:45 środa, 9 maja 2018 | linkuj Przeginasz z tym selfie człowieku ... hehe
RowerowyJa
| 20:02 wtorek, 8 maja 2018 | linkuj Zawsze możemy zorganizować wspólny wypad - lubię wracać w znane miejsca :)
WolfPL
| 19:34 wtorek, 8 maja 2018 | linkuj Ja tylko załapałem się na pół bloku poradzieckiego. Na moście nie byłem. Brak czasu. Kiedyś jeszcze wróce w to miejsce z ciekawości.
nahtah
| 06:50 niedziela, 6 maja 2018 | linkuj Mi się udało zobaczyć poradzieckie bloki, byłem tam dwa lata temu, nic specjalnego i niebezpiecznie było do nich wchodzić ale stanowiły nie lada gratkę turystyczną, bo spotkaliśmy żołnierzy innych narodowości (ćwiczenia sił zbrojnych NATO)zwiedzających i cykających foty.;)))
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!